EMILIA KŁOS
Odkąd miałam sny na temat latania zrodził mi się w głowie pomysł na skok w tandemie. Chciałam sprawdzić jakie to uczucie, doświadczyć na własnej skórze wyrzutu w tę energię wiatru, szybkości, przestrzeni i adrenaliny. Pęd był taki że dech zapiera, a widok taki że ciągle na nowo odgrywam to wspomnienie w głowie i dozuję go jak najprzyjemniejszy, ekscytujący haj. Mojego brata Marka zawsze interesowało spadochroniarstwo, dużo o tym opowiadał i oglądał zdjęcia, filmy… jednak jakiś czas temu odszedł przedwcześnie z tego świata i teraz lata w niebie na takich sprzętach o których się nam jeszcze nie śniło.
Stwierdziłam więc, że nie ma sensu czekać na lepszy, bardziej dogodny moment. Czas spełniać to, co gra w duszy. Ta chwila przed wyskokiem w której kumuluje ci się myśl w głowie „To już teraz! Za chwilę to się stanie.” Ten strach który czujesz na widok miasta, lotniska i chmur w dole i to nowe, wspaniałe uczucie, że pomimo niebezpieczeństwa związanego z tym sportem, to jest właśnie to, czego tak naprawdę chcesz. Chcesz tam wyskoczyć, głową w chmury, na strugę wiatru, w pełnym pędzie, na pełnej petardzie.
Minęło kilka dni od skoku, a mnie ciągle trzyma to nowe, nieznane wcześniej odczucie. Chcę tam wrócić. Chcę wrócić w chmury najszybciej jak się da. Kiedy lecieliśmy na otwartym spadochronie Marek zapytał „Mama wie, że skaczesz?” Odpowiedziałam „Nie.” ale pomyślałam, że jak przeżyję to jej opowiem. Po zobaczeniu zdjęć i filmów i wypytaniu jak było powiedziała ze łzami w oczach „To było zawsze marzenie twojego brata” i zaraz potem dodała „Ja też chciałabym skoczyć!” Zabiorę więc ją niebawem na strefę i będziemy razem się bać, razem skakać i razem zbierać świetne wspomnienia.
Dziękuję Markowi T. i Marasowi za świetny, profesjonalny skok oraz uwiecznienie go tak, żebym mogła przeżywać go jeszcze raz i jeszcze…
PRZEMEK LICAU
Marku... długo się zbierałem do tego wydarzenia ale było MEGA warto.
Jeszcze raz chciałbym podziękować Tobie i całej Twojej EKIPIE za MEGA przeżycie.
Zdjęcia są super... ale filimik jaki zmontowaliście robi furorę w
śród rodziny i znajomych, jednak garstka tylko myśli o tym, że mogłaby
to zrobić - żeby oni wiedzieli to co ja teraz wiem :)
Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam wielu lat takiej pracy - dla Was zabawa, dla takich jak ja NOWE OTWARCIE.
Pozdro - Przemek Licau :)
Karolina Osińska
Witam! Dziękuję Marku za wspaniałe przeżycie jakim był niedzielny skok. Od niedzieli minęło już kilka dni a ja tylko o tym ciągle myślę. Spełniłam swoje marzenie, nigdy nie czułam się tak szczęśliwa jak po skoku .....no i ciągnie mnie żeby jeszcze skoczyć. Czułam się bezpiecznie, ta dawka adrenaliny, radości, ...
Więcej
MOJE TRZY TANDEMIKI .............A POTEM KURS
Przeczytałam i postanowiłam też coś dodać od siebie:) Ja mam chyba największe doświadczenie w tandemowych skokach spośród osób tu piszących- skoczyłam z Markiem trzy razy :). Pierwszy skok właściwie został na mnie, w pewnym sensie, wymuszony. Przyjechałam z dziećmi popatrzeć sobie jak mąż skacze. Na koniec dnia Marek podszedł ...
Więcej
AŚKA 275 SKOK
Maciej
Trzeba dążyć do realizacji swoich marzeń. Jednym z nich był właśnie dla mnie skok ze spadochronem. Wrażenia niezwykle trudne do opisania słowami. Trzeba to po prostu przeżyć samemu. Strach odszedł gdzieś na dalszy plan. Wcześniej myślałem, że nocka przed...będzie nieprzespana...jak dam radę w samolocie...itd. Znając już ostateczny termin skoku nie mogłem tylko się go już doczekać i jedyne myśli jakie mi wtedy towarzyszyły, to "czemu tak długo muszę na to czekać", a było to tylko kilka dni. Kiedy nastał ten dzień... pełen profesjonalizm, spokój, poczucie humoru, optymizm, wrażenie dużego doświadczenia obsługi(w moim przypadku był to Tadek i kamerzysta Piotr) spowodowały właśnie totalny brak wyczekiwanego strachu. Wcześniej jednak było mi troszkę żal, że skoku tego nie oddam z samym Markiem, o którym trochę także poczytałem i wydawał mi się najbardziej kompetentny i doświadczony. Wtedy już nie miałem na to wpływu. Chęć spełnienia marzenia nie pozwalała mi mysleć o pierdołach. Adrenalinka w moim przypadku pojawiła się jedynie tuż przed samym skokiem, kiedy wystawiłem nogi za drzwiczkami samolotu, czując cudny i potężny wiaterek na mojej łysince. Sam lot mega czaderski, atrakcje na życzenie w locie...spiralki...cud-miód. Lądowanko na dupeczkę bardzo delikatne z lekkim muśnięciem trawki. Szkoda tylko, że tak krótko to trwało...
- Jakby na koncie znalazła się znaczniejsza gotówa kurs skoczka spadochronowego gwarantowany!!!
- Skoczyć samemu, to musi być odlot i...pozytywna sraczka!
- Pozdrawiam serdecznie całą ekipkę, raz jeszcze bardzo dziękując za odlotowe emocje.
- Maciej Warot, nauczyciel z Torunia
MALWINA SPRINGER-FOKSIŃSKA
Patrząc na ptaki każdy marzy, by zasmakować ich wojaży. Gdyż frunąc lekko ponad nami, gardzą ludzkimi granicami. Nikt o paszporty ich nie pyta, jakże więc ptakom nie zazdrościć podniebnych lotów i wolności. I tylko w snach się zdarza czasem, że można frunąć ponad lasem i ...
Więcej
ANNA I GRZEGORZ WOSZCZYŃSCY
Witam Cię Marku serdecznie!!!! wczoraj razem z mężem oddaliśmy poraz pierwszy skok w tandemie.Chcieliśmy tylko jeszcze raz ogromnie Tobie, Tadeuszowi i całej ekipie ogromnie podziękować za wspaniałą atmosferę!!!! czuliśmy się jakbyśmy was znali od lat-niesamowite …nadal nie możemy dojść do siebie, przez te kilka minut mogliśmy zapomnieć o wszystkim, ...
Więcej
BEATA WUSTRAU
PRZED SKOKIEM: Nerwy pomieszane z ekscytacją!... chwila relaksu, ludzie przepełnieni uśmiechem i życzliwością odgonili złe myśli. Nagle wiedziałam, że wszystko będzie dobrze SPOKÓJ ... do chwili gdy znalazłam się .... W SAMOLOCIE : Ryk silnika. Ekscytacja. Strach... tak uświadomiłam to sobie że się boje, a rozsądek mówił ...
Więcej
Kasia
Witaj Marku, Dziękuję pięknie całemu zespołowi SKYDIVE TORUŃ za magiczne, cudowne, niepowtarzalne przeżycie! Szczególnie ciepłe słowa dla Marka, który mnie asekurował, trzymał i chronił, oraz Cygana, dzięki któremu, patrząc na zdjęcia, mogę wciąż wracać do tamtych chwil. Leciałam po raz pierwszy. Skok z 3 tysięcy metrów podarował mi totalną wolność. Myślałam, że to będzie Mission Impossible, tymczasem był to fantastyczny Matrix w 5D! Odkryłam w sobie nieznane mi dotąd przepiękne tęsknoty... Wciąż jeszcze mam wiatr we włosach, nieziemski szum w uszach i wielkie szczęście w sercu. Chcę wracać w przestworza! Publicznie dziękuję też swemu mężowi Radkowi, który był mi inspiracją, żywym wzorcem i spiritus movens całej podniebnej wyprawy. Latające kobiety! Mężowie też mają odlotowe pomysły. Mój jest także wyskokowy! Gorąco pozdrawiam całą Spadochroniarską Brać!
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ
O skoku myślałam już w zeszłym roku, ale na myśleniu się skończyło. W tym roku znowu mnie wzięło więc zawzięłam się i dopięłam swego. Tym bardziej, że czułam że muszę to zrobić już w tym roku. I stało się! 31.08.2008 skoczyłam pierwszy raz, podobnie jak mój mąż. To było ...
Więcej